Dawno nie było nic z nowinek makijażowych – więc zapraszam na całą masę nowości od Dermacol! Zaprezentuję Wam makijaż dzienny wykonany tylko i wyłącznie kosmetykami marki Dermacol. Myślę, że wiele z Was kojarzy markę, głównie przez słynny kamuflaż w tubce Make-up Cover. Był to pierwszy tak mocno kryjący produkt w Polsce i osobiście uważam, że nadal jest w ścisłej czołówce. Marka powstała w latach 60 w Czechach i w dość krótkim czasie sprzedała licencję kamuflażu do Hollywood 🙂 Aktualnie marka mocno się rozwinęła i dzisiaj będę mogła pokazać Wam jedynie część asortymentu, którym wykonałam dzisiejszy makijaż.
1. Perfect Base Cream
Jak już nie raz wspominałam, podstawą makijażu jest pielęgnacja! Niezależnie od tego jaki posiadamy typ skóry (sucha, mieszana, czy tłusta) zawsze powinniśmy pamiętać o nawilżaniu. Każdy typ skóry powinno się nawilżać i w tym celu posłużył mi nawilżający krem, który przygotowuje moją skórę do makijażu. Krem posiada dość gęstą konsystencję i pięknie pachnie, dodatkowo zawiera ekstrakt z alg. Można go stosować na dzień i na noc, jednak ja ograniczyłam się do używania go rano, ponieważ dobrze dba o moją skórę i świetnie sprawdza się również jako baza pod makijaż.
2. Gold Anti-wrinkle make-up Base
Następnym krokiem jest baza pod makijaż, którą nakładam po wchłonięciu się kremu. Ta baza ma za zadanie wypełniać drobne zmarszczki i wygładzić cerę. Zawiera piękne złote drobinki, które rozświetlają twarz i sprawia, że skóra wygląda świeżo i promiennie.
3. Noblesse Fusion Foundation nr 02


Podkład z pipetką, który należy dobrze wstrząsnąć przed użyciem. Co do podkładu to mam różne odczucia. Przede wszystkim ze względu na kolor. Do makijażu użyłam numer 02, który posiada żółty pigment, ale jest dość ciemny. Mam również numer 01, ale ten z kolei jest z różowym pigmentem, którego nie znoszę 😀 W związku z tym w ruch poszedł numer 02 i po prostu użyłam jaśniejszego korektora, którym od razu zaczęłam konturować twarz. Podkład trzymał się dobrze przez 12 godzin (tyle nosiłam ten makijaż), jego formuła jest dość oleista (o ile można to tak nazwać). Mam cerę suchą i rzadko kiedy świeci mi się skóra, jednak w tym wypadku pod koniec dnia zaczęła się świecić w strefie T – ciężko mi ocenić, czy to wina podkładu, czy mrozu (-17 st. C) przed którym chroniła się moja skóra. Podkład jeszcze troszkę potestuję w innych warunkach pogodowych i dam znać jak się spisuje 🙂
4. Make-up Cover nr 207


I tutaj mamy słynny Cover z Dermacolu! Otrzymałam zestaw próbek wszystkich dostępnych kolorów i zdecydowanie nr 207 jest dla mnie! Piękny, jasny kolorek z żółtym pigmentem. (Dajcie znać, czy chcecie osobny post z tym produktem, gdzie pokażę Wam wszystkie kolory!) Ten kamuflaż to prawdziwa petarda i uważam, że powinien się znaleźć w każdym kuferku kosmetycznym. Możemy go używać na wiele sposobów. Po pierwsze można zwiększyć stopień krycia swojego podkładu – wystarczy odrobina kamuflażu i pomieszać go z podkładem. Po drugie możemy po prostu wklepać go miejscowo na problematyczny fragment skóry – co też uczyniłam. I poważnie wystarczy tego kropelka! Absolutnie nie nakładajcie tego na całą twarz, bo jest to ciężki produkt i nie będzie to dobrze wyglądać, a już z pewnością nie naturalnie.
5. Mineral Compact Powder nr 01,


Jak już mamy podkład i przykryte wszystko korektorem, to czas na puder. Wybrałam puder mineralny z drobinkami, ponieważ bardzo lubię efekt rozświetlonej, wypoczętej skóry. I taki też efekt daje ten puder, który bardzo mi przypadł do gustu, bo jak widzicie jest żółciutki 🙂
6. W kolejności: Bronzing Palette, Illuminating Palette, Duo Eyeshadow nr 4.



I tu się zaczyna prawdziwa zabawa:) Na zdjęciu widzimy piękne paletki: w kolejności bronzer, rozświetlacz i dwa piękne cienie, które dokładniej możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu. Jak widzimy na zdjęciach każda paletka posiada jaśniejszy odcień z drobinkami i ciemniejszy bardziej matowy (ale to nie jest całkowity mat). Jeśli chodzi o bronzer i rozświetlacz – to górna część niestety jest bardzo „mozolna” w użyciu. Musiałam wręcz go wygrzebywać na pędzel! Zdecydowanie jest to zbyt twarda formuła i trzeba dużo się namachać pędzlem, by cokolwiek nabrać. Z dolną częścią już nie ma tego problemu – formuła i miękka i bardziej napigmentowana. Jeśli chodzi o cienie to tutaj oba kolorki się spisują.
7. Powder Eyebrow Shadow nr 3,
Muszę przyznać, że jest to produkt, który bardzo mnie zaskoczył. Fajny produkt do brwi z gąbeczką. Posiadam dwa kolory: nr 2 i 3. Jeden jest chłodniejszy, drugi cieplejszy i ja mieszam oba ze sobą. Na poniższym zdjęciu widać, że gąbeczka jest precyzyjna i bez problemu pomalujemy nią brwi – jest to chyba najszybsza metoda malowania brwi 🙂
8. Correcting & Illuminating Pen for Eyebrows
Nowość Dermacolu – kredka do brwi, której zadaniem jest jeszcze dokładniejsze nadanie kształtu brwi (dobrze kryje cień do brwi, jeśli gdzieś za daleko wyjedziemy) i subtelne rozświetlenie pod łukiem brwiowym. Poniżej możecie zobaczyć jak się to prezentuje.
9. Matic Eyeliner nr 2,
Bardzo precyzyjna kredka do oczu w kolorze brązowym, której użyłam do przyciemnienia zewnętrznych kącików. Pamiętajcie, że kredkami też można uzyskać fajny efekt – wystarczy ją rozetrzeć 🙂
10. Longlasting Gel Black,


Ten eyeliner to prawdziwy hit. Myślę, że zaraz po słynnym Coverze 🙂 Byłam go niezwykle ciekawa i w 100% spełnił moje oczekiwania. Nawet do zrobienia kreski użyłam tego pędzelka i też dałam radę. Eyeliner ma fajną, żelową konsystencję – trzeba uważać, bo wystarczy odrobina do zrobienia kreski. Bez zarzutu wszystko wytrzymało i zostało na swoim miejscu przez 12 godzin. Bardzo polecam!
11. Mega Lashes Dramatic Look Mascara,


Jak sama nazwa wskazuje tusz ma robić po prostu wszystko, by powalić spojrzeniem 🙂 I tutaj również moje oczekiwania zostały spełnione. Dla pewności zaznaczę, że na zdjęciach nie mam żadnych kępek itp. To moje naturalne rzęsy wytuszowane dwa razy tą mascarą. Efekt oceńcie sami 🙂
12. Liquid Matte Lipstick nr 14.


Matowa pomadka to również nowość! Dostępna jest w wielu kolorach – wybrałam w ciemno nr 14 i absolutnie nie żałuję! Kolor jest piękny i bardzo dobrze trzyma się na ustach! Pomadka bez zarzutu wytrzymała kawę i herbatę. Natomiast jedząc makaron (który jest tłusty) pomadka zmyła się od wewnętrznej strony ust, co w tym wypadku też zrozumiałe.
A teraz Kochani oceńcie efekty i mój makijaż 🙂
A dla niedowiarków, moje zdjęcie przed i po – sami oceńcie jak się spisują kosmetyki! Ja jestem pod ogromnym wrażeniem marki Dermacol. I chodź bronzer i rozświetlacz powinni jeszcze dopracować – to absolutnie są mistrzami korektorów i podkładów 🙂
Przy okazji zapraszam Was na moje nowe konto na Instagramie: Dajanalogist.makeup gdzie zajmuję się tylko tematyką makijażu 🙂 Prowadzę również swoją akcję #jestempieknaprzedipo do której serdecznie Was zapraszam :* 🙂
Dajcie koniecznie znać jak się Wam podoba makijaż i czy znacie markę Dermacol? Za co lubicie ją najbardziej? 🙂
Buziaki :*