Tak to już bywa, że wszystko co dobre szybko się kończy.
Dwa tygodnie w rodzinnym Sanoku uciekły jak przez palce….
Ale czas z rodziną nadrobiony jak nigdy 🙂
Zaliczyłam nawet wypad na narty, wprawdzie na sztucznym śniegu, ale zawsze troszkę przypomniałam sobie jak się zjeżdża 🙂
I zrobiliśmy pierwszego grilla w tym roku!
Oto kilka moich stylówek 🙂
A jak Wasze ferie? 🙂